Dzisiaj jest 4 Listopada 2025 r. Imieniny: Olgierd, Karol
W  naszej  parafii  w  każdy  czwartek  od  Mszy Świętej  o  godzinie  7.00 do  Eucharystii  o  godzinie  18.00  trwa  adoracja Jezusa Chrystusa obecnego w  Najświętszym  Sakramencie.
O adoracji.
Sam Chrystus wypowiedział słowa: "Pragnę być kochanym przez ludzi w Najświętszym Sakramencie, lecz jest to pragnienie tak wielkie, że Mnie o śmierć przyprawia, a nie znajduję nikogo, kto by się starał - stosownie do mego oczekiwania - aby je zaspokoić, odpowiadając wzajemnością na moją miłość".
W "Dzienniczku" Św. siostra  Faustyna  pisze:"Przypominam sobie, że najwięcej światła otrzymałam w adoracjach, które odprawiałam codziennie przez pół godziny przez cały Post przed Najświętszym Sakramentem leżąc krzyżem. W tym czasie poznałam głębiej siebie i Boga. Pomimo że miałam wiele przeszkód do odprawienia takiej modlitwy, pomimo że miałam pozwolenie przełożonych. Niech dusza wie, że aby się modlić i wytrwać w modlitwie, musi się uzbroić w cierpliwość i mężnie pokonywać trudności zewnętrzne i wewnętrzne - trudności wewnętrzne: zniechęcenie, oschłości, ociężałość, pokusy; zewnętrzne: wzgląd ludzki - i uszanować chwile, które są przeznaczone na modlitwę. Sama tego doświadczyłam, że jeżeli nie odprawiłam modlitwy w czasie dla niej przeznaczonym, później też jej nie odprawiłam, bo mi obowiązki nie pozwoliły, a jeżeli ją odprawiłam, to z wielkim trudem, bo myśl ucieka do obowiązku. Zdarzała mi się ta trudność, że jeżeli dusza dobrze odprawiła modlitwę i wyszła z niej z wewnętrznym, głębokim skupieniem, inni sprzeciwiają jej się w tym skupieniu, a więc musi być cierpliwość, aby wytrwać w modlitwie. Zdarzała mi się rzecz taka niejednokrotnie, że kiedy dusza moja była głębiej pogrążona w Bogu i większy owoc odniosła z modlitwy, i obecność Boża towarzyszyła w ciągu dnia, a przy pracy było większe skupienie i większa dokładność, i wysiłek w obowiązku - to jednak zdarzało mi się, że właśnie wtenczas najwięcej miałam upomnień, że jestem nieobowiązkowa, że jestem obojętna na wszystko, bo dusze mniej skupione chcą, aby i inni byli im podobni, ponieważ są dla nich ustawicznym wyrzutem"
Adoracyjna modlitwa jest szansą, pod warunkiem, że człowiek zaryzykuje "tracić" swój czas dla Boga.
Jak mówi Tomasz a Kempis: "On nas naucza bez hałasu słów". Jak mamy się uczyć tej oczyszczającej modlitwy?
Przypomina mi się też Carlo Carretto, mały brat od Jezusa. Zanim wstąpił do Małych Braci, był zaangażowany w Akcję Katolicką. Oddawał swoje życie ludziom i Bogu. W końcu jednak będąc wewnętrznie przekonanym, że Bóg nie chce już jego akcji, ale potrzebuje jego modlitwy, oddał Mu się jeszcze bardziej. Nauka modlitwy okazała się dla Carlo bardzo trudna i wymagająca.
Odbył nowicjat na pustyni. Tak pisał o tym doświadczeniu, które jakby odarło go z wszelkich sentymentów:
"Koszyk z chlebem, trochę daktyli, woda, Pismo Święte. Dzień marszu, wreszcie grota. Kapłan odprawia Mszę świętą; potem odchodzi, pozostawiając w grocie na ołtarzu z kamieni Najświętszy Sakrament. Tak przez cały tydzień pozostanie się sam na sam z Najświętszym Sakramentem, wystawionym na dzień i noc. Cisza na pustyni, cisza w grocie, cisza w Najświętszym Sakramencie. Żadna modlitwa nie jest tak trudna jak adoracja Najświętszego Sakramentu. Natura ludzka buntuje się tutaj ze wszystkich sił. Wolałoby się raczej kamienie dźwigać w żarze słońca. Zmysły, umysł, wyobraźnia - to wszystko jest umartwione. Tylko wiara tryumfuje, wiara surowa, mroczna, bezbarwna".
Po powrocie Carlo dzielił się z mistrzem nowicjatu swoimi trudnościami i otrzymał taką odpowiedź:
"Musisz ogołocić twoją modlitwę. Trzeba ją uprościć, uniezależnić od umysłu. Stań przed Jezusem jako biedak; bez jakichkolwiek idei, ale z żywą wiarą. (...) Nie usiłuj dosięgnąć Boga rozumem: nie uda ci się to nigdy; spróbuj dosięgnąć Go w miłości, to jest możliwe".
Kontakt z Bogiem jest dla każdego z nas źródłem życiodajnej siły. W miłości traci się czas, aby być blisko Tego, kogo się kocha.
Myślę, że życie Matki Teresy było dla nas wszystkich bardzo przekonującym przykładem, że aktywna miłość nie tylko daje się pogodzić z adoracją Boga, ale że z niej wypływa, i to zarówno w odniesieniu do zgromadzenia, jak i do każdego człowieka
Jeżeli rzeczywiście chcesz wzrastać w miłości, bierz udział w Eucharystii, wróć do jej adoracji.
W naszym zgromadzeniu-przypomina  Matka Teresa -uczestniczyłyśmy w adoracji raz w tygodniu przez godzinę, ale w 1973 roku podjęłyśmy postanowienie uczestniczenia w adoracji codziennie przez godzinę. Mamy dużo pracy. Nasze domy dla chorych i umierających nędzarzy są wszędzie zapełnione. Od czasu podjęcia codziennej adoracji nasza miłość do Jezusa stała się jeszcze bardziej bliska, nasza wzajemna miłość wzbogaciła się o lepsze zrozumienie, nasza miłość do biednych jeszcze bardziej się pogłębiła, a powołania zwiększyły się dwukrotnie. Bóg pobłogosławił nas wieloma wspaniałymi powołaniami".
Tomasz a Kempis odpowiada na to, że ostatecznie okazuje się, iż wszystkie przeciwności zewnętrzne są naszymi brakami wewnętrznymi.
Nie ma innego sposobu, jak zawierzyć tym świadectwom, a przede wszystkim ulec wezwaniu Jezusa i podjąć adorację, zaczynając choćby od kwadransa codziennie. Być może szybko się przekonamy, że nie straciliśmy tego czasu, a może nawet się okazać, że jest to kwadrans niezbędny w naszym życiu.
Zostań  ze  mną  Panie,
Zostań  ze  mną  Panie,
bo  konieczna  jest  mi  Twoja  obecność,
żeby  nie  zapomnieć  o  Tobie,
Ty  wiesz  jak  łatwo, opuszczam  Ciebie.
Zostań  ze  mną  Panie, bo  jestem  słaby,
potrzebuję  Twojej  siły, ażeby  nie  upaść,
bez  Ciebie  nie  ma  we  mnie  gorliwości.
Zostań  ze  mną  Panie,
Bo  tylko  Ty  jesteś  moim  światłem,
ukaz  mi  Twoja  wolę,
ażebym  usłyszał  Twój  głos  i  poszedł  za  nim.
Zostań  ze  mną,
abym  był  Tobie  wierny,
moja  biedna  dusza  pragnie  być  dla  Ciebie
miejscem  pocieszenia
Zostań  ze  mną  Panie,
bo  robi  się  późno  i  dzień  się  już  nachylił,
życie  przemija,
wieczność  się  przybliża,
trzeba  odnowić  moje  siły,
ażebym  nie  ustał  w  drodze.
Zostań  ze  mną  Panie,
bo  tak  Cię  potrzebuję
w  tej  nocy  życia  pełnej  niebezpieczeństw.
Nie  żądam  pocieszeń  boskich
bom na  nie  zasłużył,
ale  proszę  o  dar  Twojej  obecności
O  tak  Panie, proszę  Cię  zostań  ze  mną,
Bo  tylko  Ciebie  szukam,
Twojej  miłości,  Twojej  łaski, Twojego  ducha.
Kocham  Cię  i  proszę  o  jedna  tylko  nagrodę,  żebym  Cię  kochał  coraz  więcej.        Św. O. Pio